Oczywiście, jeśli na pomysł naszkicowania malowniczego widoku ruin wpadliśmy siedząc przy dopalającym się ognisku, jesteśmy na najlepszej drodze do pozyskania najbardziej pierwotnego narzędzia rysunkowego - węgla drzewnego. Wystarczy wystudzić i już można działać! Potrzebny będzie papier rysunkowy, który tym różni się od papieru ksero, że jest bardziej matowy i węgiel nie będzie się po nim ślizgał. Podstawową techniką będzie w tym wypadku wcieranie palcem półtonów i dynamiczne nakładanie czerni. Nie zapominajmy o utrwaleniu naszego dzieła lakierem do włosów.
W wersji komfortowej jesteśmy posiadaczami - obok zwykłego węgla drzewnego - prasowanych pręcików węglowych, a jeszcze lepiej - czarnych pasteli, które dzięki swojej pudrowej konsystencji znakomicie się rozcierają nawet na najzwyklejszym papierze. Rewelacyjne efekty daje zastosowanie barwnego papieru w gamie szarości i białego pastelu lub kredy.
Nie musimy ograniczać swojej wyobraźni do wspomnianych ruin. Węglem śmiało możemy rysować martwą naturę i studium modela. Zachęcam do eksperymentowania. Ostatnia uwaga: nie stosujmy bardzo małych formatów - węgiel kocha dynamikę i rozmach.